Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

rower

Oczywiście, że Kanciasty o tym wiedział. On zawsze wszystko wiedział. Odkąd się poznaliśmy, dbaliśmy o to, aby obieg informacji w naszej paczce działał jak należy. Zaufanie było tym, na czym nam bardzo zależało. Tak więc wiedział, że to Romek gwizdnął mu rower. Nie pamiętam już jak się dowiedział. Przyszedł do mnie wieczorem i spytał, czy to prawda, że Romek zabrał jego rower. Nie mogłem zaprzeczyć, podstawową zasadą naszej paczki było bycie szczerym wobec siebie. Pokiwałem głową na potwierdzenie, a on wziął piwo z lodówki i usiadł obok mnie jakby nic się nie wydarzyło. Nigdy wcześniej żaden z nas nie okradł drugiego, ale jak już mówiłem, mieliśmy do siebie zaufanie więc Kanciasty pewnie przypuszczał, że jego rower wróci wkrótce razem ze znajomym złodziejem w stanie nie naruszonym. Problemem było tylko to, że Romek nie wrócił. Odjechał jakiś miesiąc temu i ślad po nim zaginął. Kanciasty zorientował się dopiero teraz, co nie było niczym zaskakującym. Nigdy nie był orłem w tego typu

Mam nadzieję, że nie jest on bytem nieuśmiercalnym.

W przerwie między wstawaniem, a powracaniem do łóżka możemy nie zauważyć wszystkich dziejących się dookoła zdarzeń. Biegnąc od jednej rzeczy do drugiej, koncentrujemy całą naszą uwagę na aktualnym zadaniu. Mówisz "cześć". Nie dotarło do mnie. W moim umyśle prym wiedzie szalone pędzenie do przodu. Staram się być uważnym w codziennym życiu. Zachowywać złote zasady buddyjskich medytacji, nie za bardzo je praktykując. Niestety wychodzi mi to średnio. Będąc trochę roztrzepanym wystarczy, że zapomnę hasła do drugiej skrzynki mailowej i nagle odkrywam tam złoża maili nieodczytanych. Uczucie pojawiające się wtedy nie należy do najprzyjemniejszych. Chęć bycia tym, który zawsze widzi drugą osobę i ma czas, by z nią porozmawiać, trochę się rozmywa. Bo jak to być takim i nie być jednocześnie. Dualizm egzystencjalny - pragnienia nie zawsze idą w parze ze stanem faktycznym. Ja realne w odwiecznym konflikcie z Ja oczekiwanym. Owszem chęć jest potrzebna. To ona wzbudza w nas motywację do z

Spokojnie. Nie trzeba się spieszyć.

Miałem sen. Przestały działać hamulce. Na mojej twarzy zaczęło malować się przerażenie. Nie miałem powodu, by nie krzyczeć ze strachu. Pędziłem. Gnałem przed siebie. W momencie, w którym chciałem zwolnić okazało się, że nie jest to możliwe. Nie mogłem nic robić. Mogłem tylko krzyczeć.   Nigdy nie miałem bliższej relacji ze snami. Zawsze była to tylko przelotna znajomość. Romans na jedną noc. Wraz ze wschodzącym słońcem wszystko ulegało zapomnieniu. Czasem pozostawały tylko skrawki tych bardziej emocjonalnych obrazów. Jednak nigdy nic znaczącego coś więcej. Po prostu przebłyski z tego drugiego życia. To, co miało miejsce po drugiej stronie, zostawało tam na zawsze.   Któregoś dnia musiał jednak nadejść dzień, kiedy ta część mojego życia musiała ulec zmianie. Moment, w którym senna historia doczekała się swojej kontynuacji na zewnątrz. Wszedłem z nim w dialog. Ostrzegł mnie. Zwolnij, to może się źle skończyć.     Czymś zdumiewającym jest fakt, iż pewne wydarzenia zmieniają nasze p