Krople rytmicznie wystukiwały swoją smutną balladę na przedniej
szybie autobusu. Matka natura ma dziś chyba swój gorszy dzień. Być może właśnie opłakuje
swą niespełnioną miłość. Czy zastanawiałeś się kiedyś jak bardzo my, ludzie ją
ranimy? Otrzymaliśmy tak wiele. Ciepłe promienie wschodzącego słońca, miękki
dywan zielonej trawy i słodycz
ugryzionego jabłka. Co oddajemy jej w zamian?
Ranimy jej skórę
kopiąc kolejne dołki pod betonowy pancerz ulic i wieżowców. Wycinamy jej piękne włosy, lasy, o
które tak bardzo dbała. Jednak matka natura nie karze nas z tego powodu. Chowa
cały ból i rozczarowanie do swego serca i tylko czasami, w takich chwilach jak
ta dziś, miewa ten gorszy czas. Płacze wtedy nad swym losem. Co dziwniejsze, później
uśmiecha się do nas swoim kolorowym łukiem, szepcząc: "nic się nie stało". Ona nie
chce nas zamartwiać.
Jednak są ludzie, swoistego
rodzaju psychoanalitycy, wprawieni w obserwacji ziemi, którzy widzą jej prawdziwe
emocje. Jednym z nich z całą pewnością jestem ja, być może i Ty. Nie godzimy się
na to, by tak raniono naszą matkę. Protestujemy przeciwko zimnokrwistej
przemocy korporacji wymierzonej w bogu winną, bezbronną istotę. Krzyczymy z całych sił! Wywieszamy bilbordy, rozdajemy ulotki. W końcu nas usłyszą. Przecież nie po to
poświęcamy kolejne drzewa na stosy papieru, plakatów, aby nas nie zauważyli. Jest, widać postęp! Ktoś nas zauważył! Kolejne osoby zgadzają się z nami. Tak to ma sens, nie
można tak postępować, mówi jeden do
drugiego. Krzyczymy więc z naszymi zielonymi współbraćmi. Nasz głos jest coraz głośniejszy. Tak matko ziemio, z każdym wymówionym zdaniem słyszy nas coraz więcej
osób! To dla Ciebie!
Deszcz jednak nie przestaje padać. Można wręcz pomyśleć, że uderza z większą siłą.
Deszcz jednak nie przestaje padać. Można wręcz pomyśleć, że uderza z większą siłą.
- Co mi z waszych słów? To tylko ciepły strumień powietrza, który nie jest w stanie ogrzać mego serca - mówi szeptem, sama do siebie, nasza matka.
Tłum powiększa się, a łzy nie
przestają cieknąć...
Komentarze
Prześlij komentarz