Przejdź do głównej zawartości

we własnym pokoju

"Strach jest wytworem wyobraźni. To kara, cena, jaką płacimy za wyobraźnię."

Thomas Harris, Czerwony smok


W ubiegłym tygodniu brałem udział w rekolekcjach filmowych, projekcja filmu "Pokój", a po niej dyskusja z panią psycholog. Jednym z tematów w trakcie rozmowy było pytanie: co jest naszym pokojem? co nas ogranicza na co dzień?

Pierwsza moja myśl - nasze lęki.

Nic nas tak nie ogranicza w naszym życiu jak strach. Mówimy, że najgorszy jest ten pierwszy krok, opuszczenie strefy komfortu. Skąd w ogóle bierze się ten lęk? Boimy się, bo nie wiemy co nas tam czeka. Dobrze czujemy się tu i teraz, w tym momencie życia, w którym aktualnie się znajdujemy. Skąd mamy wiedzieć, że np. w nowym mieście nie będzie gorzej? Skąd wiemy, że nie będzie lepiej?

Często taki lęk podszyty jest mniejszymi lęczkami. I tak np. za lękiem przed przeprowadzką do nowego miasta stoi lęczek przed utratą znajomych, w nowym mieście nie znamy nikogo. Nie znamy miasta, nie wiemy gdzie co jest, którym tramwajem, gdzie dojedziemy. I tak całe te lęczki zbierają się nam w jeden potężny lęk. Można powiedzieć, że w pełni uzasadniony, bo czy nie jest prawdą, że pcham się w nowe, nieznane. Tak to prawda, ale czy celem naszego całego życia jest siedzieć w jednym poznanym miejscu?

Część z osób, które to czyta na pewno uczyła się czegoś w swoim życiu, to jest nawet bardziej niż pewne. Weźmy np. takie wspomnienia z jazdy na rowerze. Osobiście dla mnie są one bardzo bolesne. Na początku wydawało się to dla mnie niemożliwe, nigdy się tego nie nauczę. Boże, a jak się wywrócę? To będzie boleć! Na szczęście rodzice byli mądrzejsi ode mnie i nie pozwolili mi się poddać. Najpierw dostałem rower z podpórkami, czterema kółkami, tak że niemożliwym było stracenie równowagi. Kiedy nauczyłem się jeździć, odjęli jedno kółko. Kiedy i tu dobrze mi szło, zabrali kolejne. I tak pewnego dnia dokonałem czegoś co wcześniej wydawało mi się nie do wykonania - jeździłem na dwóch kółkach! Sam bez niczyjej pomocy. Oczywiście moja rowerowa przygoda została okraszona wieloma wywrotkami, rozwalonymi spodniami, poobijanym kolanami i łokciami. Polały się krew i łzy. Jednak po każdym wypadku, po odbyciu żałoby nad utraconym naskórkiem wracałem na rower. Frajda z jeżdżenia na nim była niesamowita. Nawet te wypadki były przy tym czymś małostkowym. 

W historii tej widzimy jeszcze jedną ważną rzecz. Naszych lęków nie musimy pokonywać od razu, skakać na głęboką wodę. Możemy zaczynać powoli. Stopniowo wchodzić w nieznane. Poszerzać naszą strefę komfortu.

Trenuję wspinaczkę, jest to sport pełen strachu. Jednak największym z nich jest strach przed odpadnięciem od skały. Dopada każdego. Każdy musi też przejść trening oswojenia go. Jak on wygląda? Zaczynamy od odpadnięcia zaraz przy stanowisku. Wtedy strach jest najmniejszy, lina jest w pełni wyciągnięta, nie lecimy. Później idziemy dalej. Podchodzimy trochę ponad stanowisku. Po puszczeniu chwytów już lecimy kawałek. Już tutaj pojawia się strach. O Jezu nie puszczę się! A jednak puszczasz się. I żyjesz. Nie wydarzyło się nic strasznego. Teraz możesz podejść jeszcze wyżej i się puścić. Nadal żyjesz. Widzisz i czego tu się bać?

"To co sobie uświadamiasz, to też kontrolujesz, to czego, sobie nie uświadomisz, kontroluję ciebie."

Ważną sprawą jest znać swoje lęki. Być świadomym czego się boimy oraz przede wszystkim dlaczego. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie je przezwyciężyć.

Wiecie co jest najlepsze? Że za wszystkim stoją lęki. Nie masz dziewczyny/chłopaka. Mówisz, że tak jest lepiej. Czy do końca? A może boisz się odrzucenia? Może obawiasz się, że związek rozpadnie się po jakimś czasie? Co jeżeli to nie ta? Wszędzie strach. Jak masz poznać odpowiedzi na te pytania nie próbując? Nie zawsze wszystko będzie tak jak chcemy. Uczymy się na błędach. Porażka jest podatkiem od doświadczenia. Tak uczymy się życia. Dzięki przeżytym porażkom, będziemy ich mniej popełniać mniej w przyszłości. I nie ma innego wyjścia jak samemu tę szkołę przejść, bo czy masz gdzieś drugą wersję siebie, która przeżyłaby to za Ciebie?

Wróćmy jeszcze do poznawania swoich lęków. Ważną rzeczą jest wiedzieć skąd te lęki się biorą. Często różne fobie, lęki przed zrobieniem czegoś mają swoje źródło w wydarzeniach z przeszłości. Czasem te traumatyczne wydarzenia mogą się rozrastać i powodować, że z jednego lęku wykiełkują kolejne. Druga sprawa to, że tylko dzięki pełnej świadomości skąd bierze się dany strach możemy znaleźć antidotum na niego. Strachu przed wysokością nie będziemy oswajać pływając w basenie.

"My sami tworzymy demony, które nas prześladują."

"To ty dajesz moc demonom, które zwalczasz. Jeśli jednak popłyniesz razem z wrogiem, pokonasz go. Jak walczyć ze złem? Nie poprzez zmaganie się z nim, ale poprzez zrozumienie. Zło zniknie, jeśli tylko zostanie zrozumiane. Jak walczyć z ciemnością? Nie przy pomocy
pięści. Nie można przegonić ciemności z pokoju za pomocą szczotki, trzeba włączyć światło. Im usilniej walczysz z ciemnością, tym bardziej staje się ona dla ciebie realna, tym bardziej wyczerpiesz samego siebie. Jeśli jednak włączysz światło świadomości, ciemność się rozprasza."


Psychologia lęku: http://zdrowaglowa.pl/cala-prawda-o-leku/

Anthony de Melo "Przebudzenie" - rekolekcje hinduskiego jezuity i psychoterapeuty, o tym jak przebudzić się. Żyć świadomie, pozbyć się lęków i etykiet odnośnie siebie samego oraz innych ludzi.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

nie chcę żyć w idealnym świecie

Wiem tytuł może przerażać, sugerować, że z autorem jest coś nie tak. Wzbudzać wewnętrzne oburzenie. Zachęcić do czytania, aby móc obalić argumenty autora (na pewno, dlatego dałem taki tytuł!). Już wyjaśniam o co mi chodzi.

szczerość

Długo zastanawiałem się o czym napisać. W głowie obecnie mam taki malutki mętlik, tyle rzeczy do zrobienia, cały czas chodzę rozkojarzony, mając na myśli jedno, a mówiąc drugie. Wiele osób zastanawia się na pewno co z nim nie tak, o czym on bredzi. Super, nie wiedzą o czym myślę, to co mówię wydaje mi się doskonale zrozumiałe, lecz inni mogą tego nie zrozumieć albo co gorsza zrozumieć źle. Dlatego to wszystko wam tłumaczę. I to nazywam szczerością.

o przerwach

Jeśli w przyszłości udałoby mi się złapać złotą rybkę i miałbym możliwość zrealizowania 3 życzeń, myślę, że jednym z nich byłaby możliwość przeżycia niektórych rzeczy ponownie po raz pierwszy. Pierwsze spotkanie z ukochaną osobą, z obecnymi przyjaciółmi, pierwsze westchnienie po pierwszym obejrzeniu ulubionego filmu, przeczytaniu książki, która zmieniła moje życie. Przeżycie tego wszystkiego od nowa, ponowne poczucie tej olbrzymiej fali uczuć - zachwytu, niepewności oraz uczucia, że to jest właśnie to.