Przejdź do głównej zawartości

Opowieść o pierścieniu

Na takich postojach w podróży zawsze musi być jakaś opowieść...


Był sobie raz pewien człowiek – zaczyna. – Miał on niezwykły pierścień, przekazywany z pokolenia na pokolenie. Ten, kto ów pierścień nosił, był szczęśliwym człowiekiem, dobrze mu się wiodło, jednak przez ten dobrobyt nie zatracał współczucia dla innych i nie uchylał się od pomagania im. Pierścień należał więc do dobrych ludzi i każdy z nich przekazywał go swojemu dziecku. Lecz zdarzyło się, że jednym rodzicom urodziło się naraz trzech synów. I dorastali zdrowo i w miłości braterskiej, dzieląc się wszystkim i we wszystkim się wspomagając. Rodzice zachodzili w głowę, jak to będzie, gdy dorosną i trzeba będzie jednego z nich obdarować pierścieniem. Długo rozmawiali po nocach, aż w końcu matka dzieci zaproponowała takie rozwiązanie: trzeba zanieść pierścień do najlepszego złotnika i kazać zrobić jeszcze dwa takie same. Złotnik musi zadbać o to, żeby pierścienie były identyczne i żeby nie dało się rozpoznać, który z nich był pierwowzorem. Długo szukali, aż znaleźli jednego, niezwykle zdolnego, któremu z wielkim staraniem i mozołem udało się wykonać to zadanie. Kiedy rodzice przyszli odebrać pierścienie, złotnik pomieszał przed nimi wszystkie trzy tak, że nie mogli rozpoznać, który był pierwszy, a które na jego wzór wykonane. Toż samo i złotnik – san się zdziwił, nie mogąc odróżnić, który jest który. Kiedy synowie osiągnęli pełnoletność, odbyła się huczna uroczystość, na której rodzice wręczyli chłopcom pierścienie. Chłopcy wcale nie byli zadowoleni, choć starali się tego nie okazać, żeby nie sprawić przykrości rodzicom. Każdy z nich w głębi serca uważał, że to on dostał prawdziwy pierścień, i zaczęli patrzeć na siebie podejrzanie i nieufnie. Po śmierci rodziców natychmiast poszli do sędziego, żeby to on raz na zawsze rozstrzygnął wątpliwości. Ale i mądry sędzia nie zdołał tego uczynić i zamiast wydać wyrok, powiedział im: „Podobno klejnot ma właściwości czynienia jego posiadacza miłym Bogu i ludziom. Jako iż wydaje się to nie stosować do żadnego z was, to możliwe, że autentyczny pierścień się zagubił. Dlatego żyjecie tak, jakby to wasz pierścień był prawdziwy, a życie pokaże, czy to prawda”.

 I tak jak te trzy pierścienie, tak są i trzy religie. A kto się w jednej urodził, powinien wziąć dwie pozostałe jak dwa pantofle i w nich iść do zbawienia.


~fragment "Ksiąg Jakubowych" Olgi Tokarczuk

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

nie chcę żyć w idealnym świecie

Wiem tytuł może przerażać, sugerować, że z autorem jest coś nie tak. Wzbudzać wewnętrzne oburzenie. Zachęcić do czytania, aby móc obalić argumenty autora (na pewno, dlatego dałem taki tytuł!). Już wyjaśniam o co mi chodzi.

szczerość

Długo zastanawiałem się o czym napisać. W głowie obecnie mam taki malutki mętlik, tyle rzeczy do zrobienia, cały czas chodzę rozkojarzony, mając na myśli jedno, a mówiąc drugie. Wiele osób zastanawia się na pewno co z nim nie tak, o czym on bredzi. Super, nie wiedzą o czym myślę, to co mówię wydaje mi się doskonale zrozumiałe, lecz inni mogą tego nie zrozumieć albo co gorsza zrozumieć źle. Dlatego to wszystko wam tłumaczę. I to nazywam szczerością.

o przerwach

Jeśli w przyszłości udałoby mi się złapać złotą rybkę i miałbym możliwość zrealizowania 3 życzeń, myślę, że jednym z nich byłaby możliwość przeżycia niektórych rzeczy ponownie po raz pierwszy. Pierwsze spotkanie z ukochaną osobą, z obecnymi przyjaciółmi, pierwsze westchnienie po pierwszym obejrzeniu ulubionego filmu, przeczytaniu książki, która zmieniła moje życie. Przeżycie tego wszystkiego od nowa, ponowne poczucie tej olbrzymiej fali uczuć - zachwytu, niepewności oraz uczucia, że to jest właśnie to.