Przejdź do głównej zawartości

poplątanej rzeczywistości

Żyję szukając sposobu, by móc zacząć żyć. Znaleźć instrukcję życia, takiego jakie powinno być, przeczytać ją i wprowadzić krok po kroku. Tylko, czy ja potrzebuję wiedzieć jak żyć? Czy właśnie teraz, w tym momencie, nie żyję?

Przypominam sobie wszystko to, co było. Momenty kiedy zawaliłem, popełniłem błąd. Ktoś przeze mnie ucierpiał, nie dostał ode mnie tego, co powinien. Zapomniałem o nim. Byłem tak wpatrzony w siebie, to, co ja chcę, że nie widziałem innych form życia wokół mnie. Skupiony na dążeniu do osiągnięcia zaplanowanych celów. Muszę je osiągnąć, tylko wtedy będę szczęśliwy, radosny, dopiero wtedy będę mógł zacząć żyć. Co z tego, że chodzę już po ziemi ileś tam lat. To nie jest życie. Nie? W takim razie, co to jest?

Czasem budzę się w nocy, przed oczami nadal mam scenę ze snu. Trzęsę się z emocji. Nie, to nie był koszmar. Nie musiał być. Nie przeraził mnie ten sen. Po prostu był taki... mój. Dziwny, pozlepiany jak kolaż z różnych materiałów - wspomnień, marzeń, obrazów i dźwięków dnia poprzedniego. Z marzeń i ucieczek w świat fikcji literackiej, filmowej. Z pozoru nic nie znaczący, nic nie przedstawiający, wymieszany jak shake w McDonaldzie - wszystko, czyli w sumie nic. A jednak coś w nim jest. Najgorsze jest to, że nie wiem co. Chwyta za serce, wyrywa ze snu, wprowadza zamieszanie w moim morzu myśli. Nie pozwala zasnąć ponownie. A ja nie wiem dlaczego.

Co on ma znaczyć? Jak go odczytać? Jaką wiadomość chce mi przekazać mój umysł? A może, to ktoś inny chce mnie ostrzec, coś doradzić?

Najgorsze w tym wszystkim jest jedno, wiedza, że nie mam kogo spytać o radę. O przetłumaczenie tej zaszyfrowanej wiadomości. Nikogo, kto by mi powiedział, o co w tym chodzi, dlaczego ten sen mnie nachodzi.


Mogę jedynie próbować łapać w życiu urywki wspomnień, uśmiechów, cudzych radości. Zapychać głowę wizją przyszłości, próbować poukładać świat według przeszłości. Mogę również porzucić to wszystko i pobiec za chwilą, obecną chwilą. Przestać rozmyślać, tłumaczyć myśli. Wyłączyć umysł i skupić na teraz. Na tym, że wokół ktoś żyje. I ja żyję. Teraz. Nie w przyszłości, ani przeszłości.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

nie chcę żyć w idealnym świecie

Wiem tytuł może przerażać, sugerować, że z autorem jest coś nie tak. Wzbudzać wewnętrzne oburzenie. Zachęcić do czytania, aby móc obalić argumenty autora (na pewno, dlatego dałem taki tytuł!). Już wyjaśniam o co mi chodzi.

szczerość

Długo zastanawiałem się o czym napisać. W głowie obecnie mam taki malutki mętlik, tyle rzeczy do zrobienia, cały czas chodzę rozkojarzony, mając na myśli jedno, a mówiąc drugie. Wiele osób zastanawia się na pewno co z nim nie tak, o czym on bredzi. Super, nie wiedzą o czym myślę, to co mówię wydaje mi się doskonale zrozumiałe, lecz inni mogą tego nie zrozumieć albo co gorsza zrozumieć źle. Dlatego to wszystko wam tłumaczę. I to nazywam szczerością.

o przerwach

Jeśli w przyszłości udałoby mi się złapać złotą rybkę i miałbym możliwość zrealizowania 3 życzeń, myślę, że jednym z nich byłaby możliwość przeżycia niektórych rzeczy ponownie po raz pierwszy. Pierwsze spotkanie z ukochaną osobą, z obecnymi przyjaciółmi, pierwsze westchnienie po pierwszym obejrzeniu ulubionego filmu, przeczytaniu książki, która zmieniła moje życie. Przeżycie tego wszystkiego od nowa, ponowne poczucie tej olbrzymiej fali uczuć - zachwytu, niepewności oraz uczucia, że to jest właśnie to.