Przejdź do głównej zawartości

cześć

"Piszę do Ciebie, bo mam taką nieodpartą wewnętrzną potrzebę. Nie mam fioletowego pojęcia co pisać. Spodobałaś mi się, coś mi mówi, że powinienem zagadać. Ta myśl pojawiła się kiedy zobaczyłem Cię po raz pierwszy. W głowie narodziły się tysiące pytań: jak masz na imię, czy masz czas w piątek wieczorem, wolisz głupkowatą komedię, czy horror? Nie wiem jak zacząć, co powiedzieć, żeby się nie wygłupić. Zacząć od Cześć, od Hej, może zadać jakieś pytanie - czy mogę zabrać Ci chwilkę, może potem uda mi się ją trochę przedłużyć. Może mam mrugnąć okiem? Nie, to wyjdzie okropnie. Podejść z kwiatkiem? Nie, pomyślisz, że jakiś nawiedzony, wyśmiejesz, a ja będę stał jak palant w otoczeniu zżerających mnie spojrzeń. Kurczę to może napiszę liścik..."


Pierwszy krok jest niesamowicie trudny. Zalewa nas fala tsunami - niepewności, wątpliwości, strachu. Kiedy już się zdecydujemy (jakimś cudem) serce nagle zatrzymuje się, ręce wyglądają jakbyśmy je dopiero wyjęli z wiadra z wodą. Nasz głos brzmi jakby wewnątrz nas właśnie trwało trzęsienie ziemi. I to nie jakieś tam wibracje, a 7 w skali Ritchera, istny koniec świata. Filmowy 2012 przy tym to pikuś, pyłek w oku.

Może być też tak, że dopada nas uśmiech. Tak znikąd wykwita na twarzy i nie chce zejść. Jakaś dziwna radość. Czujesz się jakbyś unosił się na obłoczku chmurki. Dziwne. Przecież rano odstawiłem te prochy...

Nie lubię zaczynać rozmów. Mam w tym zerowe doświadczenie. Nigdy nie wiem co powiedzieć. Wolę sobie siedzieć i obserwować świat dokoła. Jest tylko jeden problem - w ten sposób nikogo nie poznam. Chociaż... Czasem trzeba odważyć się na ten pierwszy krok. Nie ma zmiłuj. Szczególnie, że takie sytuacje lubią uciekać. Pojawiać się raz i później zniknąć na wieki, wieków amen. Więc niestety trzeba się przemóc.

Po przekroczeniu muru, wydawało by się nie do pokonania, po drugiej stronie widzę las. Kurczaki, obstawiałem ciernie, lawę, okopy, drut kolczasty, w skrócie kolejne rzeczy nie do pokonania. Ooo, morza rekinów, to zawsze przeraża. Tymczasem czeka na mnie las. Pełno drzew. Nic nie widać. Nie ma żadnej ścieżki, drogi. Wszędzie tylko drzewa. Jest tajemniczy, ale raczej nie mroczny, przerażający. Bardziej zachęca do dalszej wędrówki. Powoduje we mnie ciekawość - co jest dalej, co mnie tam czeka. Jak daleko zajdę. Co mnie czeka w głębi.

Wiadomo w głowie znowu rodzą się przeróżne myśli. Że po drodze zje mnie zgraja wygłodniałych wilków. Przyjdzie Baba Jaga i usmaży w piecu. Czasem przebije się coś pozytywniejszego, że być może tam, w tym lesie jest łąka i chatka. A w tej chatce księżniczka, ale bez krasnoludków. Chociaż nie może jednak kogoś ma. Nie będzie zainteresowana kimś takim jak ty. Przecież ma już swojego królewicza. A może nie.

Jednak idę sobie tym laskiem. Nic mnie nie chce zjeść. Powiedziałbym nawet, że jest tu miło. Ot, czasem znajdę jakąś poziomkę, jagodę. Jakiś niesforny promyk słońca połaskocze mnie po policzku. Podoba mi się tu. Wujek strach powoli opuszcza moje wnętrze. Zastanawiam się, może nie będzie tak źle, może koniec końców spotka mnie tu coś miłego. Zawsze mogę stąd uciec. Odwrócić się na pięcie i wybiec z lasu. Takie przemyślenia też się pojawiają. No kurczę, ale może jednak będzie dobrze. Może będzie jakaś dziewczyna, sama. I również się uśmiechnie. Przywita mnie radośnie. Zaprosi do chatki na herbatę. Będziemy rozmawiać długie godziny. Może nawet zostanę na dłużej. Może  ta bajka skończy się: żyli długo i szczęśliwie...


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

nie chcę żyć w idealnym świecie

Wiem tytuł może przerażać, sugerować, że z autorem jest coś nie tak. Wzbudzać wewnętrzne oburzenie. Zachęcić do czytania, aby móc obalić argumenty autora (na pewno, dlatego dałem taki tytuł!). Już wyjaśniam o co mi chodzi.

szczerość

Długo zastanawiałem się o czym napisać. W głowie obecnie mam taki malutki mętlik, tyle rzeczy do zrobienia, cały czas chodzę rozkojarzony, mając na myśli jedno, a mówiąc drugie. Wiele osób zastanawia się na pewno co z nim nie tak, o czym on bredzi. Super, nie wiedzą o czym myślę, to co mówię wydaje mi się doskonale zrozumiałe, lecz inni mogą tego nie zrozumieć albo co gorsza zrozumieć źle. Dlatego to wszystko wam tłumaczę. I to nazywam szczerością.

o przerwach

Jeśli w przyszłości udałoby mi się złapać złotą rybkę i miałbym możliwość zrealizowania 3 życzeń, myślę, że jednym z nich byłaby możliwość przeżycia niektórych rzeczy ponownie po raz pierwszy. Pierwsze spotkanie z ukochaną osobą, z obecnymi przyjaciółmi, pierwsze westchnienie po pierwszym obejrzeniu ulubionego filmu, przeczytaniu książki, która zmieniła moje życie. Przeżycie tego wszystkiego od nowa, ponowne poczucie tej olbrzymiej fali uczuć - zachwytu, niepewności oraz uczucia, że to jest właśnie to.