Przejdź do głównej zawartości

w ostateczności nawet gryziemy

Garść życia, czyli urywki myśli, zapisków szarej dnia codzienności.


Piątek
Spotkanie ze znajomą, z którą nawet nie przypuszczałeś, że się zaprzyjaźnisz. A się przyjaźnisz. I to ładnych parę lat. Ups. Życie lubi płatać figle, a przyjaźnie przychodzić nie spodziewanie.

Zastanawiasz się jak dużo zawdzięczasz tym wszystkim ludziom, których spotkałeś na swojej drodze, ile się od nich nauczyłeś. Podziękowałeś? Nawet nie wiedzą, że dzięki nim twoje życie jest teraz jaśniejsze, radośniejsze.

Ognisko. Czasem trzeba. To być może ostatnia okazja spotkać się z tymi wszystkimi osobami. Pewnie będzie dla ciebie nudno. Przynajmniej ogień i żarcie za darmo. I pełno ludziów do obserwacji - zalety życia z boku, możesz spokojnie przyglądać się wszystkiemu i wszystkim dookoła. Im i tak to nie przeszkadza...

Sobota
W pewnym momencie życia dociera do ciebie, że sen jest potrzebny w życiu. Zarywanie nocy nie jest już takie fajne, szczególnie kiedy następnego dnia masz zaplanowane dużo rzeczy do zrobienia. Starzejesz się? Eeee..

Niedziela
Usłyszałem ciekawe kazanie. Zdarzają się takie, w szczególności jeżeli odwiedzisz kościół. Było w nim o miłości - do Boga, do drugiej osoby. O tym jak wygląda prawdziwa miłość. Okazuje się, że wszystko sprowadza się do tego czy lubimy daną osobę. Jest to fundamentalne pytanie. Jeżeli kogoś nie lubimy - nie słuchamy go. Choćby był profesorem Harvardu, mówił nam "nie idź tam, tam jest niebezpiecznie" i rzeczywiście z sufitu spadałyby noże, nie będziemy go słuchać. Bo go nie lubimy. Tym jednym wyborem nakładamy sobie klapki na oczy, stwierdzamy, że skoro nie lubię danej osoby, to na pewno nie ma ona nic mądrego do powiedzenia. Skreślamy ją. Nie dopuszczamy możliwości, że mimo naszej nie-lubności tej osoby może mieć ona coś wartościowego do przekazania. Czy jest to właściwe zachowanie?

Osobiście zastanowiłbym się, dlaczego jej nie lubimy. Może powodem tego jest np. to, że ma poglądy sprzeczne z naszymi? Uparcie trzymamy się naszego zdania, nie chcemy nawet dopuścić myśli, że możemy się mylić, że nasz sposób rozumowania jest błędny. Kiedy ktoś próbuje nam to pokazać, przyjmujemy postawę obronną, pokazujemy kolce, warczymy, w ostateczności nawet gryziemy.

Kolejną ciekawą myślą z tegoż samego kazania było zdanie: "miłość nie potrzebuje przepisów". Jeśli kogoś kochasz, nie potrzebujesz zasad, przykazań czego nie robić. Jeżeli to uczucie jest prawdziwe, nigdy nie zrobisz niczego, co by skrzywdziło drugą osobę. Nie chcesz aby cierpiała, chcesz jak najczęściej (jeżeli nie zawsze) widzieć na jej twarzy uśmiech. Bo ją KOCHASZ. Kiedy jest tak rzeczywiście, wszystkie te zasady stają się dla ciebie oczywistością. Nie musisz ich znać, mieć ich gdzieś wypisanych i nosić ze sobą. Ty wiesz co masz robić, a czego nie. Bo KOCHASZ tą drugą osobę. W miłości, w religii, w relacji z drugą osobą, z Bogiem nie chodzi o to, by wyuczyć się wszystkich reguł, schematów zachowania. Chodzi o to by nauczyć się szczerze i prawdziwie KOCHAĆ drugą stronę. Reszta przyjdzie sama, ona wynika z prawdziwej miłości. Nie dziw się jeżeli te wszystkie zasady, przykazania cię oburzają, wadzą ci - najwidoczniej nie kochasz prawdziwie. Żyjesz złudzeniem prawdziwej miłości. Możesz zawalczyć o nią, zmienić swoje podejście. Jest to jednak twoja osobista decyzja i nikt nie zrobi tego za ciebie.

Poniedziałek
Cierpliwość. Dopiero kiedy sam kogoś uczę, doceniam jak ciężką robotę mają nauczyciele. Jaki to jest wyczerpujący zawód. A ja mam tylko godzinę zajęć. Z tylko jedną osobą. Jak musi być, kiedy nagle 30 osób mówi "nie rozumiem", każde na swój własny nierozumny sposób. Zaczynasz tłumaczyć połowie, która nie rozumie, a w tym samym czasie druga połowa sprawdza, czy da się latać na krześle. I tak 7 razy dziennie. 5 dni w tygodniu. Wymarzona robota!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

nie chcę żyć w idealnym świecie

Wiem tytuł może przerażać, sugerować, że z autorem jest coś nie tak. Wzbudzać wewnętrzne oburzenie. Zachęcić do czytania, aby móc obalić argumenty autora (na pewno, dlatego dałem taki tytuł!). Już wyjaśniam o co mi chodzi.

szczerość

Długo zastanawiałem się o czym napisać. W głowie obecnie mam taki malutki mętlik, tyle rzeczy do zrobienia, cały czas chodzę rozkojarzony, mając na myśli jedno, a mówiąc drugie. Wiele osób zastanawia się na pewno co z nim nie tak, o czym on bredzi. Super, nie wiedzą o czym myślę, to co mówię wydaje mi się doskonale zrozumiałe, lecz inni mogą tego nie zrozumieć albo co gorsza zrozumieć źle. Dlatego to wszystko wam tłumaczę. I to nazywam szczerością.

o przerwach

Jeśli w przyszłości udałoby mi się złapać złotą rybkę i miałbym możliwość zrealizowania 3 życzeń, myślę, że jednym z nich byłaby możliwość przeżycia niektórych rzeczy ponownie po raz pierwszy. Pierwsze spotkanie z ukochaną osobą, z obecnymi przyjaciółmi, pierwsze westchnienie po pierwszym obejrzeniu ulubionego filmu, przeczytaniu książki, która zmieniła moje życie. Przeżycie tego wszystkiego od nowa, ponowne poczucie tej olbrzymiej fali uczuć - zachwytu, niepewności oraz uczucia, że to jest właśnie to.