Ostatni miesiąc z plusem był dla mnie czasem pełnym atrakcji, ale również pracy. Ponadto musiałem przemyśleć parę rzeczy, zastanowić się nad tym gdzie jestem i gdzie chcę być. Chociaż nie uzyskałem jednoznacznej odpowiedzi, myślę, że jestem na dobrej drodze. A teraz, uchylmy rąbka tajemnicy.
Końcem lutego i początkiem marca miałem przyjemność uczestniczyć w organizowanych przez Loesje Berlin warsztatach w Berlinie na temat dyskryminacji. Spędziłem ponad tydzień z osobami z Azerbejdżanu, Cypru, Albanii, Turcji, Gruzji, Macedonii, Palestyny, Jordanii, Włoch, Szwecji, Łotwy i Meksyku. Jak podsumował to jeden z uczestników - istna wieża Babel. Przez ten okres musiałem wyrzec się cząstki mojej polskości i zrezygnować z używania języka polskiego. Był to dla mnie pierwszy raz, kiedy przez tak długi okres czasu posługiwałem się tylko i wyłącznie językiem angielskim. Muszę od razu podziękować wszystkim uczestnikom, dzięki którym rozmawianie "nie po swojemu" było wielką przyjemnością. Atmosfera, którą tworzyli wszyscy uczestnicy była niesamowita. Wszyscy byli bardzo otwarci, życzliwi i przyjaźnie nastawieni. Bardzo szybko poczułem się członkiem jednej wielkiej rodziny.
Chcąc tego lub nie, nasz sposób patrzenia na świat jest przepełniony różnymi stereotypami. Wiadomościami, które kiedyś usłyszeliśmy, przeczytaliśmy utkwiły w naszej głowie. Ponadto obudowujemy te informacje owocami naszej wyobraźni. To wszystko powoduje, że nie robimy niektórych rzeczy lub podchodzimy do nich z dystansem. Na szczęście życie podsuwa nam okazje, w których mamy możliwość te wszystkie fałsze zburzyć. Czymś takim może być np. mieszkanie z dwoma Palestyńczykami. Tak, muzułmanami. Tak, przeżyłem. Myślę, że nie byłem uprzedzony do ludzi tej nacji, ale biorąc pod uwagę, co słyszy się w Polsce o osobach z tych krajów, może pojawić się mały lęk. Teraz mogę powiedzieć, że Jihad i Abdallah byli najlepszymi współlokatorami, jakich dotąd miałem. Dzięki nim pokochałem arabską muzykę i taniec, dzięki rozmowom o sytuacji w ich kraju rozszerzyła się moja perspektywa postrzegania konfliktu na bliskim wschodzie.
Podczas tego tygodnia miałem okazję zobaczyć, jak jedna prosta idea - tworzenie czarno-białych plakatów Loesje, może połączyć ludzi pochodzących z różnych krajów, porozumiewających się odmiennymi językami. Odkryć, że choć tak wiele nas odróżnia, tak na prawdę jesteśmy tacy sami. Wyznajemy te same wartości, te same rzeczy są dla nas ważne. Mamy podobne zainteresowania, dzielimy podobne problemy. Że pomimo różnych języków możemy porozmawiać używając angielskiego i zawrzeć nowe, niezwykłe znajomości. Jestem pewien, że niektóre z nich będę trwały o wiele dłużej.
Tym co zapamiętam z czasu spędzonego w Berlinie : pełno uśmiechów, śmiechu, rozmowy, które potrafiły wzruszyć, potrząsnąć, wspólne tańce, poczucie silnej więzi.
Oprócz doświadczeń kulturowych miałem ponadto możliwość poznania nowych metod pracy z młodzieżą, przeciwdziałania dyskryminacji, bliższego poznania Loesje International. Moja miłość do Loesje stała się jeszcze większa. Owocem naszych warsztatów są plakaty, które każdy może pobrać ze strony Loesje.org oraz krótki film, który miałem przyjemność współtworzyć.
Szkolenie to było dla mnie niezwykłym przeżyciem, które na długo zostanie w mojej pamięci. Czas spędzony z tymi osobami dał mi wiele do przemyślenia, otworzył oczy na wiele rzeczy, o których wcześniej nie myślałem. Zdobyłem nowych przyjaciół. Zacząłem odważniej rozmawiać po angielsku. Utwierdziłem się w przekonaniu, że granice i różnice istnieją tylko w naszych głowach.
Końcem lutego i początkiem marca miałem przyjemność uczestniczyć w organizowanych przez Loesje Berlin warsztatach w Berlinie na temat dyskryminacji. Spędziłem ponad tydzień z osobami z Azerbejdżanu, Cypru, Albanii, Turcji, Gruzji, Macedonii, Palestyny, Jordanii, Włoch, Szwecji, Łotwy i Meksyku. Jak podsumował to jeden z uczestników - istna wieża Babel. Przez ten okres musiałem wyrzec się cząstki mojej polskości i zrezygnować z używania języka polskiego. Był to dla mnie pierwszy raz, kiedy przez tak długi okres czasu posługiwałem się tylko i wyłącznie językiem angielskim. Muszę od razu podziękować wszystkim uczestnikom, dzięki którym rozmawianie "nie po swojemu" było wielką przyjemnością. Atmosfera, którą tworzyli wszyscy uczestnicy była niesamowita. Wszyscy byli bardzo otwarci, życzliwi i przyjaźnie nastawieni. Bardzo szybko poczułem się członkiem jednej wielkiej rodziny.
Chcąc tego lub nie, nasz sposób patrzenia na świat jest przepełniony różnymi stereotypami. Wiadomościami, które kiedyś usłyszeliśmy, przeczytaliśmy utkwiły w naszej głowie. Ponadto obudowujemy te informacje owocami naszej wyobraźni. To wszystko powoduje, że nie robimy niektórych rzeczy lub podchodzimy do nich z dystansem. Na szczęście życie podsuwa nam okazje, w których mamy możliwość te wszystkie fałsze zburzyć. Czymś takim może być np. mieszkanie z dwoma Palestyńczykami. Tak, muzułmanami. Tak, przeżyłem. Myślę, że nie byłem uprzedzony do ludzi tej nacji, ale biorąc pod uwagę, co słyszy się w Polsce o osobach z tych krajów, może pojawić się mały lęk. Teraz mogę powiedzieć, że Jihad i Abdallah byli najlepszymi współlokatorami, jakich dotąd miałem. Dzięki nim pokochałem arabską muzykę i taniec, dzięki rozmowom o sytuacji w ich kraju rozszerzyła się moja perspektywa postrzegania konfliktu na bliskim wschodzie.
Podczas tego tygodnia miałem okazję zobaczyć, jak jedna prosta idea - tworzenie czarno-białych plakatów Loesje, może połączyć ludzi pochodzących z różnych krajów, porozumiewających się odmiennymi językami. Odkryć, że choć tak wiele nas odróżnia, tak na prawdę jesteśmy tacy sami. Wyznajemy te same wartości, te same rzeczy są dla nas ważne. Mamy podobne zainteresowania, dzielimy podobne problemy. Że pomimo różnych języków możemy porozmawiać używając angielskiego i zawrzeć nowe, niezwykłe znajomości. Jestem pewien, że niektóre z nich będę trwały o wiele dłużej.
Tym co zapamiętam z czasu spędzonego w Berlinie : pełno uśmiechów, śmiechu, rozmowy, które potrafiły wzruszyć, potrząsnąć, wspólne tańce, poczucie silnej więzi.
Oprócz doświadczeń kulturowych miałem ponadto możliwość poznania nowych metod pracy z młodzieżą, przeciwdziałania dyskryminacji, bliższego poznania Loesje International. Moja miłość do Loesje stała się jeszcze większa. Owocem naszych warsztatów są plakaty, które każdy może pobrać ze strony Loesje.org oraz krótki film, który miałem przyjemność współtworzyć.
Szkolenie to było dla mnie niezwykłym przeżyciem, które na długo zostanie w mojej pamięci. Czas spędzony z tymi osobami dał mi wiele do przemyślenia, otworzył oczy na wiele rzeczy, o których wcześniej nie myślałem. Zdobyłem nowych przyjaciół. Zacząłem odważniej rozmawiać po angielsku. Utwierdziłem się w przekonaniu, że granice i różnice istnieją tylko w naszych głowach.
Komentarze
Prześlij komentarz